Klasy podzielone są na dwie grupy. Część uczniów pracuje w szkole, a pozostała grupa z domu w czasie rzeczywistym łączy się z nauczycielem za pomocą łącz internetowych, kamerek i mikrofonów. Dzięki takiemu rozwiązaniu, ci, którzy uczestniczą w lekcjach zdalnych nie tylko słyszą, co mówi nauczyciel, mogą zadawać pytania i zgłaszać się do odpowiedzi, ale również widzą tablicę elektroniczną, tę samą, z której korzystają uczniowie w klasie. Próby nauczania hybrydowego szkoła trenowała już wcześniej, zarówno podczas wiosennego zamknięcia szkół jak i teraz, we wrześniu, kiedy okazywał się, że duża ilość uczniów w poszczególnych klasach ze względu na infekcje przebywa w domach.
Nie wszystkie szkoły mogą wdrożyć takie rozwiązania, bo oprócz chęci, potrzebny jest jeszcze odpowiedni sprzęt. Pawłowicka placówka jest opleciona światłowodem, dzięki czemu w każdej klasie jest dostęp do Internetu. Są kamery, laptopy i elektroniczne tablice, które umożliwiają zdalną pracę. Większość uczniów ma też w swoich domach dostęp do komputerów, laptopów czy smartfonów, a pojedyncze osoby, które potrzebują wsparcia, otrzymują szkolne laptopy zakupione przez gminę w ramach środków pozyskanych z rządowego programu „Zdalna szkoła”.
Przypomnijmy, że w ZSO funkcjonują liceum, technikum i szkoła branżowa I stopnia. To duża placówka, w której uczy się prawie 600 osób. Nauczanie hybrydowe powoduje, że w szkole w tym samym czasie przebywa znacznie mniej osób, jednak nie wszystkie klasy objęte są tym systemem nauczania. Zrezygnowano z niego w niezbyt licznych klasach maturalnych i w klasach pierwszych, których uczniowie dopiero rozpoczynają przygodę z nauką na szczeblu ponadpodstawowym i potrzebują czasu na zaaklimatyzowanie się w nowej społeczności oraz nowym systemie nauki.
